Elektryczne samochody MUSZĄ hałasować. Takie jest prawo!

Chwilowo tylko w stanach zjednoczonych i od 2019 roku, ale warto przyglądać się sytuacji za wielką wodą. Podobne prawo w UE to tylko kwestia czasu. Zbyt ciche samochody elektryczne i hybrydowe to zbyt często pomijany problem, z którym przyjdzie nam niedługo się zmierzyć w dużo większej skali nich dotychczas.

Głośność samochodów elektrycznych

Od 2019 roku wszystkie samochody elektryczne i hybrydowe, będą musiały emitować dźwięk ostrzegawczy, przy poruszaniu się poniżej prędkości 30 km/h oraz przy cofaniu. Za wprowadzeniem takiego przepisu lobbowała amerykańska agencja bezpieczeństwa drogowego NHTSA. W stosunku do głośnych samochodów spalinowych, ciche elektryczne doprowadzają do większej liczby takich wypadków. Aż o 19%. Wraz ze wzrostem liczby elektrycznych samochodów na drogach skala problemu będzie rosła.

Kogo dotyczy problem?

Wydaje się, przecież zauważę jadący samochód prawda? Tylko, że ma to pomóc przede wszystkim niewidomym i niedowidzącym pieszym. Swoją drogą, na drodze warto korzystać ze wszystkich zmysłów, aby ostrzegały nas przed niebezpieczeństwem. Czemu tylko 30 km/h? Powyżej tej prędkości samochód jest wystarczająco słyszalny. Dzięki dźwiękowi toczących się opon i oporu powietrza. Podobno.  Niektórzy producenci przewidzieli ten problem i montują w swoich autach system ostrzegania pieszych o nadjeżdżającym pojeździe. Ma go na standardowym wyposażeniu m.in. Nissan Leaf. Z drugiej strony jest Porshe. W modelu Mission E samochód wydaje dźwięk. Silnika. Dla przyjemności kierowcy.