Zacznijmy od rzeczy najważniejszej. Ford GT zawsze był, jest i będzie świetny.Samochód który powstał tylko po to, żeby skopać dupę Ferrari w wyścigu Le mans. To był jedyny cel istnienia Forda GT40. Teraz, równo pięćdziesiąt lat po pierwszym zwycięstwie pada jedno bardzo ważne pytanie. Czy historia się powtórzy?
Tym razem do detronizacji jest Audi z dziewięcioma zwycięstwami od 2010 roku oraz Porsche ze swoją hybrydą, które przerwało passę Audi. Je będę im kibicował, samochód wygląda jakby mógł wygrać. Tylko wygląda, bo nie dogrzebałem się do żadnej specyfikacji. Jednakże nowy Ford GT na torze de la Sarthe oznacza, poza wyścigowymi emocjami, nową wersję drogową Forda GT! I tak cię nie stać.
Mnie też nie, ale zawsze możemy podziwiać razem. 3,5 l pojemności w silniku V6 EcoBoost. Tak, dobrze czytacie. ECO. 600 koni już nie brzmi tak ekologicznie. Jeśli nie zdążyliście zauważyć, powiem wprost. Jaram się.
Już nawet pomijając fakt, że nie stać nas na tego pięknego potwora, dostępny będzie tylko w 19 krajach. Zapisy na pierwsze 500 sztuk, które powstaną w dwa lata od uruchomienia produkcji, już ruszyły.
Jednak to wszystko to jest nic. Zbierz rodzinę, przed komputerem posadź córkę i baw się. TU możesz skonfigurować swoje wymarzone GT, pomalować, wybrać felgi itd. Takie rzeczy to dla mnie męski odpowiednik gry w simsy, albo przebierania lalek. Siedzę przy tym już 3h…
Mi najbardziej podoba się cały czarny z czerwonymi pasami. Wrzucajcie foty waszych Fordów z #motoweek. Chętnie je obejrzymy. Bo Fordów GT nigdy za dużo.
