Ford Fiesta ST200

Ford Fiesta ST200

Genewa to nie tylko wielkie, grzmiące superauta, których prawdopodobnie zwykły zjadacz chleba nawet nie zobaczy, to również tacy mali, cisi i oszczędni bohaterowie jak Ford Fiesta ST200, którzy pozwalają nam być Kenem Blockiem w naszej wyobraźni.

Gdy Focus zaczął rozrastać się coraz bardziej, Fiesta wypełniła dziurę na hot hatche w ofercie Forda. Teraz to przyjemne, miejskie autko, może trochę „babskie”, ale wciąż wstydu nie ma. Jeśli ktoś czuje sportowe zacięcie , a wciąż nie chce mieć problemów z parkowaniem, może wypróbować nową wersję.

Ford Fiesta ST200

Ford Fiesta ST200 jest cudowna. Po prostu. Spójrzcie na te smutne oczka, na tą smutną minkę. Aż chce się ją przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Po kupieniu dostajemy 200 koni (stąd nazwa), facelift i te wypasione felgi.

Od 0 do 100 km/h w 6,7s. Całkiem nieźle jak na tą klasę. Silnik 1.6 nie robi wrażenia ani w jedną ani w drugą stronę. Nie jest ani przerażająco wielki ani nie sprawia, ze zastanawiam się, jak oni wycisnęli taką moc z tak małej jednostki. Ford obiecuje też, że wreszcie poprawili 6-biegową skrzynię biegów. Zobaczymy.

Ford Fiesta ST200

Fiesta ST200 będzie dostępna w wyjątkowym kolorze „storm grey”, z matowymi, czarnymi felgami. Dodatkowo różne sportowo-czerwone szczególiki w środku i na zewnątrz.

FiestaST200-felga

Ford wyprodukuje tylko 500 Fiest ST200 rocznie, więc będzie stosunkowo rzadki, jednak fakt, że reklamuje go sam Ken Block sprawi, że będzie chciał go każdy nastolatek od Kaliforni po Ural.