Powiedzmy sobie szczerze, czasy pancernych samochodów się skończyły i nawet Volvo przestały być małymi, stalowymi czołgami na kołach. Myśl, co chcesz o swoim Paseratti, ale lakier na twoim samochodzie jest cienki jak dupa węża. I to nie jest dobrze.
Rysy na cienkim lakierze
Gdy śmigasz z miernikiem po giełdzie samochodowej, z uporem maniaka starając się udowodnić sprzedawcy, że bity, zastanów się przez chwilę, jakie konsekwencje ma zbyt cienka powłoka lakiernicza.
Jak zapewne doskonale wiesz, lakier składa się z kilku warstw. Jeśli lakier nawierzchniowy będzie zbyt cienki, to wystarczy ptasia kupa i wariat ze ścierką, żeby dokopać się do podkładu. Ale ja przecież dbam o swój lakier! – pomyślisz sobie w przypływie nieuzasadnionego optymizmu. Spójrz na drzwi pasażera. A dokładniej na stan lakieru w okolicach klamki. Widzisz te rysy od długich paznokci swojej lepszej połówki? Trzaskanie drzwiami to nagle nie jest największy problem, prawda?
Ilość przyczyn powstawania małych rysek na lakierze dąży do nieskończoności i nawet złej jakości szmatka, którą pucujesz swoje cacuszko, może zostawić na lakierze ślady, których się nie pozbędziesz w łatwy sposób. Wizyta u lakiernika? Przecież będą myśleć, że bity! Także odsprzedasz auto jako porysowane albo jako bite. Dlaczego tak jest?
Zbyt cienka powłoka lakiernicza na nowych samochodach
Producenci aut chcą zarobić jak najwięcej przy jak najmniejszym koszcie. W związku z czym ograniczają koszty produkcji, gdzie tylko się da. Między innymi kładąc najcieńszą dopuszczalną warstewkę lakieru, jaką tylko mogą. Dzięki temu wystarczy oprzeć się o samochód, żeby zostawić rysy.
Dodatkowo ze względów ekologicznych producenci używają lakierów wodnych, które są bardziej podatne na uszkodzenia. Aut, które wyjeżdżają z salonu, nikt niczym nie zabezpiecza. Możliwe, że liczą na to, że ASO dorobi sobie na poprawkach lakierniczych #teoriespiskowe.
Mógłbym pokazywać przykłady z naszego podwórka, jak tragiczne lakiery na nowych Mazdach, ale lepsze są bardziej obrazowe i głośniejsze przypadki. Nie dalej jak rok temu w Finlandii lakier zaczął schodzić z ledwo miesięcznej Tesli model 3! Lakier był zbyt cienki i zbyt miękki i nie poradził sobie z fińskimi warunkami. Sama twardość lakieru została określona jako F, gdzie standard producentów to 2H! Ile takich felernych modeli jeździ po drogach o łagodniejszym klimacie, narażając właścicieli na straty dopiero za jakiś czas? Nie wiadomo.
Ale spokojnie. Możesz zachować wartość swojego samochodu oraz, co najważniejsze, wygląd, którego sąsiad będzie zazdrościł.
Folie ochronne zabezpieczające lakier
Folia na samochodzie zapewne od razu kojarzy ci się z tanią chińską folią udającą carbon naklejaną na Calibry i stare Corsy. Otóż nic bardziej mylnego! Dobra folia ochronna zabezpieczy twoje auto przed wszystkimi zagrożeniami czyhającymi na twój cienki lakier. Dodatkowo taka folia ma właściwości samoregenaracji. To znaczy, że jak Deadpool regeneruje urwane kończyny, tak folia regeneruje się po powstaniu drobnych rys. Wszystkie obicia, zarysowania czy inne odpryski to już nie twój problem. A gdy chcesz sprzedać auto, po prostu ściągasz folię i BOOM nowiusieńki, fabryczny lakier. Handlarz z miernikiem zejdzie na zawał, jak to zobaczy.
Powłoki ceramiczne na auto
Druga opcja to powłoka ceramiczna. Wiesz, czemu hamulce ceramiczne są lepsze? Bo są twarde jak szpony Wolverina. Twój lakier też może być tak twardy, wystarczy nałożyć na niego powłokę ceramiczną. Pomyśl o tym, jak o dodatkowej warstwie niesamowicie twardego, bezbarwnego lakieru. Jak wcześniej wspominałem, standard w branży motoryzacyjnej to twardość lakieru na poziomie 2H. Powłoka ceramiczna dochodzi do 9H!
Taka powłoka, co oczywiste, chroni przed zarysowaniami i innymi uszkodzeniami. Posiada również kilka innych ciekawych właściwości. Uodparnia twój lakier na światło UV, przez co nie blaknie i nawet po latach wygląda jak po wyjeździe z fabryki, a nawet lepiej! Powłoka ceramiczna nadaje niesamowitego połysku, którego nie osiągniesz żadnym środkiem z allegro. Oślepisz sąsiada za dnia i karyny w nocy.
Słyszałeś kiedyś o samooczyszczeniu? Nie chodzi mi o herbatkę z mango telezakupy, która ma oczyścić twój organizm, a o samooczyszczaniu twojego auta. Powłoka ceramiczna to potrafi. Jak ptak ci nakupka, czy inny asfalt skapnie na lakier, po jakimś czasie odpadnie samo. Mycie będzie o wiele łatwiejsze. No i najważniejsze. Powłoka ceramiczna ZWIĘKSZA wartość samochodu. Możesz to potraktować jak inwestycję.
Także przestań woskować swoje oczko w głowie trefnymi nabłyszczaczami z biedronki i zainwestuj w porządną ochronę lakieru!