Współczesne akcje promocyjne osiągają imponujące rozmiary. Najczęściej rozbijają się o pytanie „co by było, gdyby?”. Mercedes postanowił sprawdzić, co by było, gdyby taksówka ważyła siedem ton.
Spalanie, zwrotność, przyśpieszenie zdecydowanie nie są mocną stroną Actrosa, w porównaniu ze zwyczajnymi taksówkami, ale za to miejsca na bagaże sporo.
Mimo wszystko, gdyby doprowadzili do norm emisji spalin londyńskich taksówek, to by zrobiło na mnie większe wrażanie. Może nawet zastanowiłbym się nad kupnem.
A, ten materac z tyłu kojarzy mi się z inną, fałszywą taksówką. Znaczy, kolega mówił.
Co Wy sądzicie o tego typu akcjach marketingowych? Czy siedmiotonowa taksówka, taxi WRC czy inne tego typu pomysły powodują zwiększenie zainteresowania marką? Może jest to tylko chwilowy efekt WOW bez dłuższego działania i większego znaczenia dla sprzedaży.