Oto nowy Fiat Abarth 595 z apetytem na namieszanie wśród moich ukochanych aut typu hot hatch. Czy zdobędzie moje serduszko jak Fiesta ST? Co nowego w stajni Abarth? Przede wszystkim face lifting . 595 ma odświeżoną mordkę. Szczerze mówiąc nie widzę większej różnicy, ale podobno jakaś jest. Na zdjęciach wygląda po prostu dobrze. Taka pszczółka, niby słodka, ale potrafi użądlić.
W podstawowej wersji Abarth 595 ma 145 KM i rozpędza się od 0 do 100 km/h w 7.9 s. Ale spokojnie, są szybsze wersje. W wersji Turismo dostajemy 165 kucy, przyśpieszenie do 100 km/h w 7.4 s oraz zawieszenie Koni. Wersja Competizione jest interesująca. 180 KM, 6.7 s do 100 km/h a dodatkowo czterotłoczkowe hamulce Brembo, zmieniona geometria zawieszenia oraz mechaniczną szperę. Cokolwiek to znaczy.
W standardzie mamy LEDowe światła do jazdy dziennej, za ksenony trzeba dopłacić. Producent zapewnia, że 17 calowe felgi są o 7% lżejsze od użytych poprzednio i mają 50% większą powierzchnię wentylacji… Jest to zdecydowanie informacja na podstawie której podejmuję decyzję przy zakupie auta.
W środku czeka nas Alcantara i włókno węglowe oraz 5 lub 7 calowy ekran. W razie gdyby trzeba było sprawdzić fejsa.
Cena nie jest jeszcze znana, a ja mam co do autka mieszane uczucia. Cóż, zobaczymy jak się sprawdzi na drodze. Myślicie, że Fiat Abarth 595 będzie godnym przeciwnikiem Fiesty ST czy Golfa GTI?
