Skoda Kodiaq ma chrapkę na segment SUV. Czy da rade konkurować z BMW i innymi markami premium?
Wszystko zaczęło się w Genewie
To tam Skoda zaprezentowała model VisionS, zaczynając zaznaczać swój teren w segmencie SUV. Osikali kilka drzew, a model koncepcyjny był jak zwykle desigenrskim i technologicznym majstersztykiem. Mnóstwo zabawek, ekranów i niewygodne fotele. Zdjęcie jest z poprawki w Pekinie. Tu są kobiety i samochód, a tam starzy ludzie i samochód. Chyba rozumiecie moją decyzję.
Miś uszatek z alaski
Nazwa Kodiaq pochodzi od niedźwiedzi Kodiak. Żyją sobie na Alasce, w okolicach miasta o tej samej nazwie. Przyjechali ludzie z Czech i powiedzieli: „Ej zmienimy wam nazwę miasta na Kodiaq, zrobimy parę zdjęć, będzie fajnie.” I było fajnie. Ta niedźwiedziowo-pierwotna kampania z hasłem „Odkrywaj nieznane” bardzo mi się podoba.
Jakie sztuczki zna ten miś?
Skoda Kodiaq to naprawdę duży niedźwiedź. Będzie miał aż 4,7m długości i pierwszy raz w historii marki komfortowo przewiezie 7 osób. Wersje silnikowe to w tej chwili zgadywanka, ale najprawdopodobniej znajdziemy pod maską najpopularniejsze motory grupy Volkswagen czyli 1.4 TSI, 2.0 TSI i 2.0 TDI, współpracujące z sześciobiegowa manualną skrzynią biegów i automatem DSG. Jakiś czas potem pojawi się miś ekologiczny, bo hybrydowy. Możliwe, że gdy premierę będą miały jednostki nowej generacji o pojemności 1.5l trafią również pod maskę Skody Kodiaq.
Skoda Kodiaq będzie walczyć jak niedźwiedź
Gdybym kilka lat temu usłyszał, że Skoda będzie walczyć wśród marek premium, nie ustępując im w niczym poza prestiżem, wybuchnąłbym śmiechem. Dziś spójrzcie na ofertę marki. Gdybym miał kupić sedana wybierałbym między Kią a Skodą. Jeśli chodzi o SUVy Kodiaq już jest na bardzo wysokim miejscu w moim rankingu. Niedługo BMW i inne marki tego typu, będą niczym więcej niż wyznacznikiem statusu, bo Skoda będzie już dawno z przodu.