Honda Civic jest samochodem zdecydowanie ważnym dla motoryzacji. Stosunkowo tani hatchback idealny gdy ktoś lubi małe i szybkie auta. Do tego łatwy w modyfikacji więc ukochany przez niskobudżetowych tunerów i tych co jeżdżą tylko prosto. Tak naprawdę lubię Civici, mam tylko jedno zastrzeżenie. Czemu muszą być tak cholernie brzydkie?
Zapowiedź nowej Hondy Civic
Dopiero co Hondy Civic Type R wyjechały na ulice, Japończycy z Hondy już zapowiadają nowy model. Oczywiście wraz z nowym Type R. Tym razem nie będą zwlekać ze sportową wersją i prawdopodobnie pojawi się równolegle do „cywilnej” wersji. Nie ujawniono żadnej specyfikacji, jednak spekuluje się o tym samym dwulitrowym i czterocylindrowym silniku co w obecnej generacji. Oczywiście odpowiednio podkręconym do 340 koni mechanicznych. Od 0 do 100 km/h nowy Type R ma rozpędzać się poniżej 5s. Czy to rywal Forda Focusa RS? Zależy, czy Civic zostanie przednionapędówką, czy dostanie 4×4. Wątpię, ale kto wie.
Czemu Civici muszą być brzydkie?
Patrzę na zdjęcia nowej Hondy i mając w pamięci poprzednie generacje zastanawiam się, co do cholery poszło nie tak po szóstej generacji, że zaczęły wyglądać aż tak źle? Szczególnie dwie ostatnie wersje to po prostu ból dla oczu. Ten pseudofuturystyczny design przywodzi na myśl rysunki sprzed 60-100 lat pt. „jak wyobrażasz sobie rok 2000”. Ale jest prototyp nowej wersji i z przodu wygląda dobrze, nawet bardzo dobrze. Zamiast próbować wyznaczać nieudane trendy, tym razem poszli za stadem, co przełożyło się na zgrabnie wyglądający samochód. Z przodu i z boku. Bo o co chodzi z tym tyłem? Pomijając skrzydło większe niż w maszynie braci Wright byłby to całkiem zgrabny samochodowy tyłeczek ale… Rury wydechowe na środku. Macie takie same skojarzenia jak ja? Oby skończyło się zaślepką, jak w większości Civiców VIII generacji.
