Ten tekst będzie krótki, bo Tucson jest tak stereotypowym SUV-em, że nawet nie ma co o nim pisać. Znaczy o ix35. Znaczy o Tucsonie. To skomplikowane…
Hyundai Tucson
Pierwsza generacja Crossovera Hyundaia nazywała się Tucson. Druga wersja z kolei porzuciła nazwę od miasta i została nazwana ix35. Trzecia generacja znowu nazywa się Tucson. Na szczęście, poza nazwą, nic go nie łączy z pierwszą wersją. Bo powiedzmy sobie szczerze, był to koszmarek. Teraz Koreańczycy robią wszystko, aby Tucson był numerem 1 w segmencie.
Tucson jest podobny do Hyundaia Santa Fe i ma zwiększone wymiary względem ix35. Auto jak dla mnie wygląda wręcz stereotypowo jak SUV z USA. Jest duże, ma duży wlot powietrza i ogólnie sprawia wrażenie umięśnionego, żeby nie powiedzieć grubawego auta. Oczywiście wszystko to powinno trafić do grupy docelowej takich SUV-ów. Czyli ludzi z wielką potrzebą bezpieczeństwa i kompensacji. Ale to oczywiście nieprawdziwy stereotyp!
Tucson w terenie
Tucson oczywiście nie pokaże pazurków w terenie, choćby chciał. Jednak kiedy się śpieszysz, Tucson zwykle daje radę. Dobrze się prowadzi, a przechył na zakrętach jest niewielki. Wnętrze jest bardzo dobrze wyciszone, jednak diesle na wysokich obrotach lubią sobie pohałasować.
Niektóre elementy wnętrza przypominają większe Santa Fe. Materiały są dobrej jakości jednak nie ma we wnętrzu nic ekscytującego. Jest poprawne i to dobrze. Lepiej tak niż przekombinować i stracić na użyteczności. W środku jest więcej miejsca niż w ix35, a bagażnik jest większy od Nissana Qashqai.
Tucson silniki
W Polsce dostępny jest benzynowy silnik 1.6 w zwykłej, 132-konnej wersji oraz turbodoładowanej, 177-konnej. Diesle są dwa. 1.7 oraz 2.0. W zależności od wersji możemy się spodziewać pod maską od 115 do 185 kucy. Skrzynie biegów to 6-stopniowy manual, 6-stopniowy automat oraz 7-biegowa, dwusprzęgłowa automatyczna skrzynia.