Elektryczna Honda NSX?

Zacznijmy od tego, że w Stanach Honda NSX to Acura NSX. Przejdźmy z tym do porządku dziennego ok?

Pikes Peak

Właściwie Pikes Peak International Hill Climb. Taki wyścig w którym jedzie się pod górkę. Prawie 20 km górskich serpentyn, a linia mety na wysokości ponad 4000m. Dla zwykłego silnika, taki nagły skok wysokości, a właściwie zmiana nasycenia tlenu, okazuje się zgubna. Zdarza się, że po prostu gasną. Dlaczego o tym mówię?

Acura EV Concept

Gdzie Honda nie może, tam elektryka pośle.

Honda, a właściwie Acura zbudowała specjalnie na Pikes Peak elektryczną wersję NSX. 4 silniki elektryczne, po jednym na każde koło. Nie mówią ile to to ma mocy, ale chwalą się czymś co nazywają „four-wheel torque vectoring.” To znaczy, że każde koło dostaje dokładnie tyle mocy ile potrzebuje, przez co auto lepiej przyśpiesza, lepiej skręca i lepiej wyprzedza Priusy. Dodatkowo odzyskuje energię z hamowania, aby oszczędzać baterię. Czy to taki ekwiwalent auta na gaz w świecie aut elektrycznych?

Honda NSX

Honda NSX w 2017

Montaż prawdziwej Hondy NSX rusza już w 2017 roku. Ile ten elektryczny, sportowy koncept wysłany na Pikes Peak zwany EV Concept ma wspólnego z wersją produkcyjną? Prawie nic.

Cena Hondy NSX to ok. $150 000. Znaczy, Acury NSX. Dostaniemy za to turbodoładowane, 573 konne V6 obudowane ładnym samochodem. Dodatkowo, 3 silniki elektryczne które polepszają przyśpieszenie i niwelują turbodziurę. Jest tylko jedno ale. Pierwsza wersja Hondy NSX, którą wszyscy znamy i kochamy z Tokio Drifta ważyła mniej niż 1300 kg. Kolejna generacja, pomimo dwukrotnie większej mocy przez silniki elektryczne waży prawie 2 tony. Chciałbym zobaczyć wyścig wersji z dodatkowymi silnikami elektrycznymi i wersji z tym samym benzynowym silnikiem ale bez motorów elektrycznych. To byłaby ostateczna odpowiedź na odwieczne pytanie: moc czy waga.