W historii muscle i pony carów istnieje okres, o którym się nie mówi. Prawdopodobnie nawet twórcy tych aut nie chcą o nich pamiętać. Cieszę się, że te lata już minęły i nie musimy patrzeć na te abominacje. Jednakże wśród samochodów koncepcyjnych było jeszcze gorzej…
Zły ford mustang
W 1979 roku dostaliśmy coś, co przypomina bardziej Forda Escorta niż mustanga i złota era się skończyła… Potem IV wersja Mustanga wyskoczyła w 1994 roku i wszystko stało się jeszcze gorsze. Na szczęście w 2004 dostaliśmy Mustanga V, który był już bliżej tego co można nazywać pony carem. Wersja VI już nam wszystko wynagrodziła. Jednakże mogło być dużo gorzej niż Mustang Mk IV. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, jak potoczyłaby się historia, gdybyśmy dostali w latach 90 coś takiego.
W 1989 roku Ford rozważał zmianę Mustanga w mały, przednionapędowy samochodzik, by konkurować z tanimi Japończykami, którzy brali szturmem amerykański rynek. Dobrze widzicie. Mustang z przednim napędem i małym silniczkiem. Do tego wyglądał przeokropnie. Na szczęście to nigdy nie doszło do skutku.
Myślicie, że to koniec? Cofnijmy się jeszcze trochę. Jest rok 1980 i włoscy projektanci z firmy Ghia zabrali się za Mustanga. Fakt, stworzyli w historii kilka wspaniałych samochodów, jak VW Karmann Ghia, ale to co zrobili z mustangiem… Zobaczcie sami.
Dodge też to robił źle
Dodge modelami Charger i Challenger tworzył historię zarówno muscle jak i pony carów. Tak samo jak z Mustangiem, w latach 80 stało się z nimi coś strasznego. Jednakże, patrząc na koncept Dodge’a z 2001 roku, mogło być zdecydowanie gorzej. Już pomijam całą resztę, niech mi ktoś wyjaśni o co chodzi z tą przednią szybą. W latach 70 i 80 mogli to zrzucić na LSD, ale w 2001? W dodatku upchnęli tam legendarny silnik V8 Hemi… Z tego konceptu zrodziło się ostatecznie coś fajnego, bo widać tu odrobinę Chargera z 2006 roku, ale nie sądziłem, że rodził się w aż takich bólach.
